adress icon Wincentego Witosa 5, 09-414 Brudzeń Duży

Telefon 24 231 83 33

Mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Wędliny i kiełbasy napompowane wodą - to sprzedaje się w sklepach

Na myśl o dobrych wędlinach i kiełbasach wielu z nas przywołuje wspomnienia z dzieciństwa. Dzieje się tak dlatego, że kilka dekad temu producenci wyrobów mięsnych i wędliniarskich nie znali sztucznych konserwantów, a korzystali wyłącznie z nienaszpikowanego dodatkami mięsa. Dziś praktyki współczesnych producentów budzą grozę, a składy niektórych kiełbas i wędlin przyprawiają o bóle głowy. Powodem tego jest np. niska zawartość mięsa w mięsie. Brzmi niewiarygodnie? Nic bardziej mylnego. Oto co kryje się w wyrobach sprzedawanych w sklepach.

 

Woda, konserwanty i ulepszacze  – co jeszcze jest w składzie wędlin i kiełbas?

Soczysta szynka w markecie kusi niejednego kupującego. Jej wygląd przyciąga uwagę jednak tylko zza szyby. Po wyjęciu z opakowania z apetycznego kawałka mięsa szynka zmienia się w napompowany wodą produkt mięsopodobny. Szpikowanie mięsa wodą sprawia, że producenci sprzedają jego mniejszą porcję za wyższą cenę. Jak to możliwe? Woda pełni funkcję wypełniacza, który zwiększa wagę produktu. W efekcie tego nieświadomy klient zamiast 1,5 kg szynki, kupuje jej niecały 1 kg w pakiecie z wodą i sztucznymi dodatkami, bo zwykła woda to przecież nie wszystko.

W składzie kiełbas i wędlin znaleźć można również mnóstwo produktów oznaczonych literą E z ciągiem cyfr. Takie oznaczenia to konserwanty i ulepszacze smaku, aromatu i konsystencji. Trifosforany, polifosforany, azotyny sodu czy sorbinian potasu brzmią egzotycznie? Nic dziwnego skoro to substancje chemiczne, które w mięsie w ogóle nie powinny się znaleźć ze względu na to, że są szkodliwe dla naszego zdrowia. Niestety, w wielu przypadkach takie dodatki stanowią zaledwie mały procent tego, co jeszcze serwują nam producenci mięs.

Czy to oznacza, że zakup naturalnej kiełbasy lub wędliny jest już niemożliwy?

Na szczęście dla mięsożerców na rynku znaleźć można jeszcze uczciwych producentów mięsa i wędlin. Ważne jest jednak to, by umieć ich odróżnić od tych, dla których liczy się wyłącznie zysk. Aby to zrobić, należy dokładnie czytać składy wyrobów na etykietach. Zasada jest prosta – im krótszy skład, tym lepsza jakość mięsa. Ponadto dobrze jest kupować wyroby mięsne w sprawdzonych masarniach, takich jak np. Zakład mięsny w Brudzeniu Dużym.